niedziela, 19 kwietnia 2015

#4 "Ambiwalencje"

Zaufałam mu.
A on mnie tak perfidnie okłamał.
Zataił przede mną połowę swego życia!
A ja znowu dałam się nabrać...
Nie wiem czy śmiać się czy płakać...
Mam ambiwalencje.
Z jednej strony, to kłamstwo mogłoby przekreślić całą naszą znajomość na zawsze. No tak - poznałam super chłopaka, niby ideał, okazuje się, że to jakiś początkujący piosenkarz. Do tego ma już pokaźne grono fanek. I jedną wielką psychofankę która go nachodzi i śledzi po całej Polsce. Okłamał mnie, bo co? Bo nie chciał, żebym patrzyła na niego przez pryzmat kariery? Bo pomyślałabym, że jest jakimś rozkapryszonym dzieciakiem? Bo pomyślałabym, że pewnie skoro jest sławny to nie mam szans u takiego chłopaka? Że ma ogrom fanek które za nim szaleją? Zapewne. A może po prostu chciał się zabawić moim kosztem? Nie, ta druga opcja wątpliwa. On chyba taki nie jest. Co prawda, znam go kilka dni, ale czuję jakbyśmy się znali co najmniej kilka miesięcy albo lat.
Z drugiej strony, może faktycznie chciał tylko kogoś poznać? Może gdyby nasza randka wypaliła, próbowałby mi to jakoś wytłumaczyć? Bo na pewno zapytałabym dlaczego się przeprowadził. Może gdybyśmy dłużej porozmawiali zaufałby mi bardziej i opowiedziałby mi to wszystko? Może widok Olgi by mnie wtedy nie zdziwił... Może bylibyśmy idealną parą... Może Michał jest miłością mojego życia?
Może.
Nigdy się nie dowiem, jeśli nie zdecyduję co teraz robić. Jestem rozdarta pomiędzy złością na niego a nadzieją, że może być naprawdę wyjątkową osobą.
Spojrzałam na telefon.
"Weronika, przepraszam... "
"Odezwij się proszę..."
"Przepraszam, nie chciałem żeby tak wyszło..."
"Odezwij się, martwię się o Ciebie! Proszę..."
"Przepraszam! Nie powiedziałem Ci, bo bałem się Twojej reakcji!"
"Weronika, przepraszam, odezwij się..."
I oprócz tego 20 nieodebranych połączeń w ciągu pół godziny...
Chrzanić to, na razie mam dość.
***
Minęło kilka dni, a złość na Michała trochę mi przechodziła. Ale nadal byłam rozdarta. Unikałam go. Do szkoły jeździłam wcześniejszym autobusem, nie odbierałam telefonów, nie odpisywałam. Ale on się nie poddawał. Dziennie dostawałam jakieś 30 wiadomości z prośbą o wybaczenie. No i do tego co godzinę dzwonił kilka razy...
Dobra, dam mu szansę. Ten jeden jedyny raz.
Przecież muszę dać mu wytłumaczyć dlaczego mi tego wcześniej nie powiedział. Napisałam:
"Dobra, przestań mnie już zadręczać. Dam Ci szansę, żebyś mi wytłumaczył dlaczego to zrobiłeś. Ale nie myśl, że Ci to wybaczam." Momentalnie dostałam odpowiedź:
"Spotkajmy się na przystanku o 18. Pójdziemy w jakieś zaciszne miejsce, ale ty wybierasz bo ja nie znam okolic." Odpisałam:
"Do zobaczenia"
Chyba jestem za dobra, ale co mi tam. Najwyżej dostanę jeszcze jednego kopa od życia. Super, kolejny do kolekcji. Powoli się przyzwyczajam.
Spotkaliśmy się o wyznaczonej godzinie w zatoczce i poszliśmy do lokalnej kawiarenki, oddalonej o 10 minut drogi od przystanku. Jedyne uczciwe miejsce na tej wsi gdzie można usiąść i pogadać. Całą drogę spędziliśmy w milczeniu. Dopiero na miejscu, po zamówieniu herbaty i wybraniu miejsca w rogi sali, zaczęłam:
- Michał... Daję Ci jedyną szansę. Wiedz, że jestem wrażliwą osobą i po prostu chcę wiedzieć dlaczego mnie okłamałeś - spojrzałam mu w oczy - Wyjaśnisz mi, proszę?
- Miałem Ci to powiedzieć kiedy mieliśmy się spotkać, ale niespodziewanie pojawiła się Olga - odpowiedział mi - I tak nagle przez nią wszystko się posypało. Bardziej niż jej, obawiałem się tego, że zobaczysz nas razem i wyniknie nieporozumienie. I tak właśnie się stało...
- No widzisz, życie plecie różne scenariusze. Akurat miałam wtedy na drugą lekcję, więc miałam jechać późniejszym autobusem. Dzień wcześniej dostałam te smsy. A tak w ogóle to skąd masz mój numer? - zapytałam.
- Zdobył go dla mnie mój przyjaciel Krzysiek. On jest... tak jakby to powiedzieć... w pewnym sensie... hakerem - odpowiedział.
- Hakerem?! - przeraziłam się - Włamałeś mi się na telefon?!
- Nie... Nic z tych rzeczy - zaśmiał się - On po prostu znalazł Twój numer w systemie operatora, oj... długa historia...
- Nie wierzę w to po prostu... Masz jeszcze jakieś ciekawe aspekty Twojego życia? Skoro już tyle wiem, chcę wiedzieć wszystko. Czy jest jeszcze coś co muszę wiedzieć?
- Wiesz co... Może zacznijmy od początku... Michał jestem - podał mi rękę.
Chwilę się zastanawiałam o co mu chodzi, a potem spojrzałam na niego z intrygującym uśmiechem. Chyba gorzej być nie może.
- Weronika. Co tam?
Reszta wieczoru upłynęła nam na miłej pogawędce. Nareszcie dowiedziałam się o nim więcej. Teraz już wiem, że ma 19 lat, pochodzi z Warszawy, jest początkującym piosenkarzem, nagrywa filmy na YouTube i całkiem szybko się rozwija. Inspiruje się Edem Sheeranem, gra na gitarze i keyboradzie oraz uczy się na perkusji. Zdaje maturę w tym roku, tak samo jak ja. Uczy się hiszpańskiego, tak jak ja. Lubi się wyróżniać, ma własny styl. Fascynuje mnie jego osoba, mam mało przyjaciół, więc chętnie poznam kogoś nowego.
Mamy ze sobą tyle wspólnego... Cieszę się, że dałam mu drugą szansę... Obym tego za szybko nie pożałowała... Chcę zobaczyć jak rozwinie się ta znajomość. Może wyniknie coś ciekawego? Jedno wiem na pewno - ciekawie to się zaczęło. Fajnie będzie mieć takiego przyjaciela.
To prawie tak, jakbym znała Eda.
To fascynujące, jak są do siebie podobni.

1 komentarz: